niedziela, 14 kwietnia 2013

19. Szczególny stan umysłu



Nie dla wszystkich noc okazała się miłą i opiekuńczą kochanką, w której ramionach można wypocząć. Tym razem ta nocna kobieta została brutalnie odtrącona od rozgniewanego, młodego mężczyzny. Kusatsu bowiem nie zmrużył oka nawet na sekundę. Leżał nieruchomo, na lichej pryczy i z uporem wpatrywał się w sufit. Gdyby wzrok miał siłę, by pokonywać wszystkie przeszkody na swojej drodze, to z sufitu z pewnością nic by nie zostało. Jednak natura nie dała nam aż tak potężnych możliwości. Może to i dobrze, przynajmniej nie pozabijamy się nawzajem za szybko. Jednak blondyn, gdyby miał  taką możliwość, zabiłby tylko jedną osobę. I na swoje nieszczęście, już nie knuł jak wywalić stąd Iidę. Przez całą noc przewijało mu się przez głowę tylko jedno słowo „zabić”. W jego głowie nabierało ono bardzo pozytywnego znaczenia. Nic się nie stanie, jeżeli pozbawi życia kogoś, kogo ono nie obchodzi. Kto żyje tylko po to, by utrudniać życie innym. Nie obchodziły go konsekwencje. Nic nie było już ważne. Mogłoby się zdawać, że przez jego zamglone wnętrze, nie miał szans przedostać się już żaden promień. Każdy, kto znał Kusatsu trochę lepiej, mógłby czytać z niego niczym z otwartej księgi. Lekko zwężone oczy i zaciśnięte usta nie wróżyły niczego dobrego. Dlatego, gdy Sadatake wszedł do izolatki, by sprawdzić jak miewa się jego podopieczny, od razu zorientował się, że blondyn zaczął powoli znów się zatracać.

- O czym tak rozmyślasz? – Opiekun spojrzała na chłopaka, który właśnie wyrwał się z transu. Oczy Kuniyuki’ego powoli zaczęły wracać z zaświatów.

- Nie zauważyłem pana – burknął pod nosem i powoli dźwignął się, by niechlujnie usiąść na łóżku. Spojrzenie skierował na czubki swoich butów, a pięści gniewnie zacisnął. Jego ciało mówiło o wszystkim, choć usta nie chciały zdradzić tajemnicy, która zrodziła się w jego głowie.

- Z pewnością – Sadatake położył dłoń na ramieniu swojego podopiecznego i po chwili dodał. – Musimy porozmawiać. – Blondyn popatrzył na Higo i posłusznie, bez stawiania jakiegokolwiek oporu, poszedł za opiekunem.

W domku, Sadatake nie spieszył się zbytnio by podjąć się rozmowy. Powoli i leniwie zrobił kawę dla siebie i swojego gościa, na biurku natomiast postawił paczkę śmietankowych wafelków. Kuniyuki popatrzył na opiekuna podejrzliwie i odsunął od siebie paczkę ciastek. Higo prychnął cicho pod nosem i spokojnie powiedział:

- Nie są zatrute – po tych słowach usiadł i popatrzył na Kusatsu.

- Nie mam ochoty.

- To nie jedz, sam je zjem – Sadatake rozsiadł się wygodnie na swoim krześle i zabrał się za konsumowanie. Średnio co trzy, cztery gryzy, popijał wafelki kawą. Kuniyuki za to zaczynał tracić cierpliwość. Poruszał się nerwowo na krześle i posyłał gniewne, piorunujące spojrzenia w kierunku swojego opiekuna.  Co jakiś czas odwracał wzrok na sekundę w stronę okna, gdy słyszał kolejne pokrzykiwania „Wy idioci”, „Wolniej się nie da?” i tak dalej. Widocznie Numata znów zaczął swój rygorystyczny trening. Blondyn pomyślał, że wolałby teraz biegać z innymi, niż patrzeć na popijającego wafelki Higo. Spokój tego mężczyzny zaczynał go powoli wyprowadzać z równowagi. A Sadatake właśnie to chciał osiągnąć. Wiedział, że blondyn był uparty jak osiał. Raz już to przerabiał i widocznie, znów trzeba będzie się z tym młodym osłem mocować.

- Długo będę tak siedział i patrzył jak pan je? – sarknął w stronę opiekuna, po czym energicznie skrzyżował ręce na piersiach.

- Chciałem cię poczęstować. Też możesz jeść, a i kawa ci stygnie – blondyn wybałuszył oczy na opiekuna i już gotów był mu się rzucić do gardła. Jednak resztki zdrowego rozsądku zdołały go przed tym powstrzymać. Doskonale wiedział, że mistrzem w Ju-jitsu nie miałby najmniejszych szans. Chociaż za pierwszym razem nie miał o tym pojęcia, doświadczenia czasami przychodzą z bolesną nauką.

- I będziemy tak siedzieć, jeść i patrzeć sobie prosto w oczy, jak na jakimś pieprzonym pikniku, tak? – Higo nawet na niego nie popatrzył, a podwyższony  ton głosu całkowicie zignorował. Całe szczęście, postanowił chociaż odpowiedzieć.

- Jeżeli chcesz, to nie ma sprawy. Możemy sobie nawet patrzeć głęboko w oczy – opiekun popatrzył na poczerwieniałego ze złości Kusatsu.

- Jest tylko jedna osoba, która byłaby w stanie zmusić mnie do patrzenia sobie w oczy podczas romantycznej „szamy” i to z pewnością nie jest pan. – Chłopak był tak zły, że gdyby tylko mógł przerobił by to drewniane biurko na trociny, a z wnętrzności opiekuna zrobiłby ozdoby na choinkę. Jednak nad nerwami trzeba czasami panować, chociaż odrobinę.

- Szkoda, ale Genpaku pewnie ucieszyłby się na te słowa – Kuniyuki poruszył się niepewnie, oczy skierował w bok, a głowę lekko w dół, by ukryć małe, podłe zaczerwienienie na twarzy. Sadatake natomiast uśmiechnął się w duchu. Cieszył się, że ktoś miał na blondyna tak uspokajające działanie.

- Ten idiota niczego by nie zrozumiał – burknął ponuro i skrzywił się nieznacznie.

- Jestem pewien, że wszystko rozumie, na swój pokręcony sposób – Sadatake uśmiechnął się nieznacznie, po czym odsunął od siebie pusty kubek po kawie. Przysunął się do biurka, po czym zaplótł dłonie i położył je na jego drewnianym blacie.

- Pokręcony? Przez to swoje pokręcone rozumienie, prawie poszedł jebać się z ta różową szmatą. A ja dzięki niemu o mało nie roztrzaskałem  łba tej zblazowanej kanalii. Przez niego popełniłbym największy błąd w swoim życiu, Różowy umarłby za szybko.

- Cóż za piękna i opisowa wypowiedź – Blondyn siedział przez chwilę nieruchomo i dopiero po paru sekundach zdał sobie sprawę z tego, że znowu dostał tego przeklętego słowotoku. Niestety, niektórych rzeczy nie da się tak po prostu oduczyć.

- I co teraz?

- Hm? – Sadatake popatrzył na swojego podopiecznego jakby nie rozumiejąc o co mu chodzi.

- Żadne „hm”, co pan teraz zamierza ze mną zrobić?

- Cóż… Na razie to czy tu zostaniesz nie zależy ode mnie, tylko od ciebie. Pilnuj się, a kto wie, może to Etsuya wyleci stąd szybciej niż ty – Higo uśmiechnął się ciepło i wyciągnął leniwie na swoim krześle.

- Czyli zakłada pan, że ja też wylecę…

- Sam  o to bardzo usilnie walczysz. Pomimo mojej całej sympatii do ciebie, nie będę cię tu trzymał na siłę. Jeżeli coś się stanie Iidzie, będziesz pierwszym kandydatem do odstrzału.

- A jeżeli ta mała menda sprowokuje wszystko tak, żeby to wyglądało na moją winę? To okropny, przebrzydły manipulant. I w ogóle to on powinien tutaj siedzieć i się tłumaczyć, nie ja – Kusatsu wstał z krzesła i zaczął nerwowo chodzić po pomieszczeniu. W głowie mu się nie mieściło, jak Sadatake mógł aż do tej tak bezczynnie siedzieć, tym bardziej, że wyglądał na doskonale poinformowanego w sytuacji. Blondyn spojrzał gniewnie w stronę opiekuna i już zaczął otwierać usta, by dobitniej wyrazić swoje niezadowolenie z sytuacji, gdy Higo postanowił w końcu się odezwać. Ton jego głosu był ciepły i uspokajający, tłumaczył wszystko powoli i dokładnie, niczym kochający ojciec.

- Uspokój się, to po pierwsze. Jeżeli będzie taka sytuacja,  to wszystko dokładnie zbadamy, i…

- Tak jak to było w przypadku Oty? – wtrącił zdenerwowany Kusatsu.

- Nie przerywaj mi – zgromił go lekko opiekun i dalej kontynuował swoją wypowiedź. – I z pewnością masz w sobie odrobinę więcej woli walki niż Ota, więc myślę, że taka sytuacja powinna się rozwiązać. Co do samego Różowego, z nim sobie dzisiaj też porozmawiam. A póki co jesteś wolny. – Higo ruchem głowy wskazał na drzwi. Blondyn przed wyjściem zdążył zadać jeszcze jedno pytanie:

- To jest pan po mojej stronie, tak?

- Nie jestem po niczyjej stronie, robię to, co muszę – Kusatsu prychnął pod nosem i wyszedł z domku. Chciał jak najszybciej czmychnąć do swojego pokoju, tak by Noritoshi go nie zauważył. Niestety morderczy trening nie dobiegł jeszcze końca. Jednak nic nie miało prawa umknąć bystrym oczom Numaty, na pewno nie w tym miejscu.

- Młody gniewny, zapraszam do zabawy! – Blondyn wypuścił ciężko powietrze z płuc i udał się w kierunku opiekuna-sadysty.  W głębi duszy cieszył się, że to nie Numata był głównym opiekunem ich domku. Powoli i opornie podszedł do Noritoshi’ego.

- Samo patrzenie wystarczy żeby się zmęczyć – sapnął niepocieszony i z nadzieją wypisaną na twarzy spojrzał na Numatę. Tan natomiast wzruszył obojętnie ramionami i wskazał palcem, by ustawił się razem ze swoimi kolegami. Blondyn skrzywił się nieznacznie, a przez myśl przebiegło mu, że jednak wolałby siedzieć w izolatce lub patrzeć na jedzącego ciastka Sadatake.

6 komentarzy:

  1. Kusatsu jak kobieta jest zmienny XD Najpierw chce biegać, potem jednak "szamać" ciasia o.o

    Ogólnie to sorki, że dopiero teraz się odzywam, ale mnie nie było. Nadrobiłam już wszystko i jestem na bieżąco :3 Widzę, że nieźle się rozwinęło xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze mógł zawrócić, uznając, że w sumie nie powiedział jeszcze wszystkiego, prawda? XD
    Kurcze... Kusatsu jest zupełnie inny, niż go sobie od początku wyobrażałam. Chyba, że Różowy wkurzył go aż tak bardzo... W końcu Gen też wielokrotnie doprowadzał blondyna do apogeum wkurzenia, ale Kusa aż tak nie wrzał jak teraz... Jeeeżu, Różowy to psychopata O_O Tak mi zmaltretować blondasa! >< Nie wybaczę!

    Yukio jeszcze nie pogodził się ze śmiercią matki. Jest taki... jakby żył, a nie żył. Siłą woli usuwa się z drogi tym, którzy go nie chcą. Od zawsze był tylko z matką, więc teraz jest zagubiony. Ma 17 lat, a w takiej chwili chciałby się wyżalić, pogadać... a nie ma z kim.
    Heheh xD Nie, Chinatsu raczej nie będzie się obwiniać. Każe mężowi szukać chłopaka , to pewne, a to, że Yukio narobił więcej problemów... Usłyszał tylko krótki fragment i z niego wynikało, że skoro jest problemem, to się usunie, by rodzina znów żyła dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tam bym bez krępacji zjadła te wafle, ale kawy bym nie ruszyła! Nie cierpię kawy ani niczego kawo podobnego. I jestem za Kusatsu, niech się pozbędzie różowego,ale tak żeby sam sobie nie zaszkodził. Bo jak sobie zaszkodzi to go wywalą i jego ukochany zostanie sam. I co wtedy by było?
    Zapraszam na newsika do mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na mój blog
    http://anielica-plotkara.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na mojego blogusia i nowy rozdzialik XD

    OdpowiedzUsuń