Przepraszam Was bardzo za tak długą przerwę. Jednak nie miałam ani czasu, ani weny, ani ochoty na pisanie. Wszystko oczywiście zostawiłam sobie na ostatnią chwilę i przed sesją myślałam, że się nie wyrobię. Teraz natomiast pracuję od rana do wieczora. Jednak moje sumienie nie wytrzymało i mnie ruszyło. Rezultatem tego jest ta oto notka ;) Możecie mnie mentalnie skopać, pobić a nawet torturować. Postaram się już na tak długo nie zostawiać bloga. Miłego czytania ;)
***
Shozo opadł delikatnie
na Iidę. Korzystając z zaproszenia, a raczej braku oporu ze strony chłopaka,
pozwolił sobie na zabawę jego kosmykami włosów. Nie odrywał od niego swoich
ust. Nie zamkną także oczu, badał każdy milimetr zmieszanej i cierpiącej twarzy
Różowego. Etsuya leżał sparaliżowany, prawą ręką nerwowo zaciskał
prześcieradło, tak bardzo pragnął by to piekło się już skończyło. A to był
dopiero początek. Niespokojna dłoń Idane wślizgnęła się pod jego koszulkę i
zaczęła lekko zahaczać o sutki. Iida poruszył się lekko, nerwowo i sapnął z niezadowoleniem.
Shozo pogładził go delikatnie po policzku i wyszeptał do jego gorącego,
czerwonego ucha:
- Spokojnie, zaraz dam ci to, za czym tak bardzo się
stęskniłeś – szarpnął Różowego mocniej za włosy, tym samym przechylając jego
głowę do tyłu. Przejechał językiem po wyeksponowanej szyi chłopaka, zostawiając
na niej mokry ślad. Pozostawiona ślina połyskiwała lekko w świetle lampy.
- Ile razy mam ci powtarzać, że wcale za tym nie tęsknię, co?
– Etsuya zniecierpliwił się i złapał rękę, która trzymała jego włosy, wbił w
nią paznokcie i czekał na reakcję chłopaka. Shozo syknął lekko z bólu, jednak
szybko go zignorował. Oblizał łapczywie usta i odtrącił rękę chłopaka. Złapał
mocno za sutek Iidy i mocno go wykręcił. Jednak by chłopak nie krzyknął, szybko
zatkał jego usta swoimi. Zmusił Różowego do pocałunku. Rozłożył się wygodnie
między udami chłopaka i zaczął się lekko, erotycznie poruszać. Przeciągnął ręce
Różowego nad jego głowę i mocno złapał je swoją dłonią. Nie mógł sobie pozwolić
na to, by chłopak w jakiś sposób mu się wyrwał, nie teraz kiedy już się
nakręcił na porządny seks. Druga, wolna ręka zaczął zabierać się za jeszcze
zapięte spodnie Iidy. Nie minęła chwila i członek chłopaka był na wierzchu. Pomimo
jednej wolnej ręki, Shozo bardzo szybko poradził sobie ze spodniami i bielizną
chłopaka. Jego oczom ukazał się tak bardzo znany widok. Pamięć na chwilę
powróciła do czasów, kiedy Różowy dobrowolnie oddawał się jego torturom. Idane
zdawał sobie sprawę z tego, że nie może teraz pójść na całość, niemniej jednak
nie miał zamiaru się też za bardzo ograniczać. Przyjemność przede wszystkim. Po
tej małej chwili zamyślenia, znów powrócił wszystkimi zmysłami do lekko
zmieszanego chłopaka. Prawdziwe rumieńce Iidy były zarezerwowane tylko dla
niego. Działały jak najlepszy afrodyzjak. Shozo szybko i zręcznie przerzucił
leżącego pod nim chłopaka na brzuch. Uniósł jego biodra w górę i chwilę
delektował się miłym dla oczu widokiem.
- Zabawmy się tak jak kiedyś – powiedział z przekąsem i
wszedł w Różowego bez zbędnego rozciągania i nawilżania. W chwili, gdy
brutalnie się w niego wbił, przycisnął także jego głowę do poduszki, by krzyk
był bardziej przytłumiony. Lewą dłonią złapał członek Etsuyi i zaczął nim mocno
i agresywnie poruszać. Ruchy jego bioder były chaotyczne i nieregularne. Dało
się wyczuć, iż Shozo się spieszył i chciał siebie zaspokoić jak najszybciej.
Każde pchnięcie było coraz szybsze i o ile to możliwe coraz mocniejsze. Iida
znajdował się już na granicy bólu. Ból przypominał mu o przeszłości, ciche
jęki Idane drażniły jego uszy, a dotyk
parzył skórę. Oczy zaszły mgłą, gdy tylko poczuł, że Shozo w nim doszedł.
Klatka piersiowa gwałtownie się ścisnęła, gdy bezwładne ciało Idane na niego
opadło.
- Złaź ze mnie – wysapał zdenerwowany Różowy.
- Daj mi chwilę odsapnąć – Shozo miał ochotę go jeszcze
trochę pomęczyć. Pocałował go delikatnie w kark i czekał na reakcję.
- Spieprzaj, zabawiłeś się już – Etsuya zaczął się wiercić,
co oczywiście na niewiele się zdało.
- Przestań, bo mnie znowu podniecisz i będziesz musiał
ponieść tego konsekwencje – Idane nie mógł sobie odmówić tej przyjemności
znęcania się nad chłopakiem. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że tymi
słowami na chwilę go uspokoi.
- Złaź, jak tu trochę pomieszkasz, to dowiesz się, że ciężko
tutaj o prywatność.
- A pokazać ci ile mnie to interesuje? – Shozo dźwignął się
na rękach i zaczął delikatnie całować Różowego po plecach. Ta przyjemna
pieszczota wywołała u chłopaka całką miłą falę lekkich i przyjemnych dreszczy.
Jednak szybko się opamiętał i korzystając z chwili nieuwagi Idane, zrzucił go z
siebie. Etsuya rzucił na niego tylko spojrzeniem wyższości, na co Shozo tylko
serdecznie się roześmiał. Pozbierał się z podłogi i rzucił na swoje łóżko. Cały
czas wpatrywał się w swojego współlokatora, który nago kręcił się po pokoju.
Iida pozbierał rzeczy potrzebne do wieczornej obróbki i w stroju Adama wybrał
się do łazienki.
- Nic a nic się nie zmieniłeś – powiedział do siebie cicho
Idane. Obrócił się na bok i po chwili zasnął. Dręczenie Różowego trochę go
zmęczyło, a sen był jednym z jego ulubionych uzależnień.
Mniej więcej
w tym samym czasie Genpaku uspokajał swoje nadszarpnięte nerwy. Wypalił już
drugiego papierosa, a ochota na mord dalej mu nie przeszła. Gdyby tylko mógł
zacząłby medytować, choć pewnie i do tego nie mógłby się teraz przyłożyć. Nie
pozostało mu nic innego jak złapać w płuca wielki łyk powietrza i wrócić do
pokoju. W myślach powtarzał sobie, że jest chodzącą oazą spokoju. Jednak to
przekonanie szybko minęło gdy zobaczył twarz Kusatsu. Zaraz przypomniały mu się
jego maślane oczy, które stroił w kierunku Idane. Miał ochotę pójść do Shozo i
obić mu tę uśmiechniętą buźkę. Jednak postanowił, że dzisiaj nie da się już
wyprowadzić z równowagi, za jutro nie ręczył.
- Ochłonąłeś? – spytał jak zwykle oschle blondyn. Nie uraczył
Genpaku nawet najmniejszym spojrzeniem.
- Nie – odpowiedział zgodnie z prawdą i staną za krzesłem, na
którym siedział Kuniyuki. Położył swoje wielkie i silne dłonie na ramionach
blondyna, po czym mocno je ścisnął. Kusatsu nawet nie drgnął, szedł w zaparte i
udawał, że w ogóle nie wywiera to na nim wrażenia. Bazgrał coś zawzięcie na
kawałku papieru, udając, że jest to dla niego sprawa priorytetowa. Genpaku
natomiast jeszcze bardziej wzmocnił swój uścisk, starając się wywrzeć na blondynie jakąkolwiek reakcję. Wiedział, że
jeśli wywoła u niego wybuch złości, to wygra. Jednak Kuniyuki także zdawał
sobie z tego sprawę. Niemniej jednak nie był już w stanie ignorować tego
pogłębionego uścisku.
- Boli, mógłbyś przestać?
- Wątpię – blondyn wstał zdenerwowany i odtrącił ręce Hagino,
spojrzał mu groźnie w oczy i powiedział:
- Czego ode mnie chcesz, co? Mam cię przepraszać na kolanach,
a może błagać o przebaczenie? – Genpaku podszedł do niego tak blisko, iż ich
klatki piersiowe zaczęły się stykać. Wyciągnął rękę i złapał blondyna
delikatnie za podbródek. Przybliżył swoje usta do jego, po czym powiedział:
- Wystarczy, że obiecasz, że nigdy nie zbliżysz się do Shozo –
mówiąc to, cały czas surowo wpatrywał się w oczy Kusatsu.
- I wtedy ci przejdzie?
- Trochę – blondyn wypuścił głośno powietrze z ust i kiwnął
głową na znak, że się zgadza. Jednak widząc, że to nie wystarczyło
zdenerwowanemu Hagino, przewrócił oczami i powiedział:
- Obiecuję, że nie będę się kręcił w pobliżu Idane sam i
jeżeli już koniecznie będę musiał z nim porozmawiać, to wezmę ciebie ze sobą.
Pasuje? – Genpaku popatrzył na niego podejrzliwie i pchnął lekko w stronę
biurka. Blondyn oparł się o nie lekko dłońmi, żeby przypadkiem całkowicie się
na nim nie wyłożyć.
- A teraz przypieczętowanie umowy – powiedział już nieco bardziej
wesoło Hagino i musnął swoimi wargami usta blondyna. O dziwo to Kuniyuki
pogłębił pocałunek. Z lekkością usiadł na biurku, a nogi oplótł wokół nieco
zaskoczonego Genpaku. Hagino zaczął go lekko i powoli masować po plecach,
pozwalając chwili trwać jak najdłużej. Jednak gdy jego ręka powędrowała pod
bluzkę blondyna, ta przyjemna bajka szybko się skończyła.
- Nie zapędzaj się – powiedział zadziornie Kusatsu i
odepchnął od siebie chłopaka. Z gracją wstał z biurka i kręcąc biodrami
podszedł do łóżka. Rozłożył się na nim wygodnie i popatrzył głęboko w oczy Genpaku
.
- Czemu mi to robisz?
- powiedział odrobinę skołowany Hagino. Podszedł do łóżka blondyna,
jednak nawet nie robił sobie nadziei, że dzisiaj dostanie coś jeszcze. Kusatsu
jak zwykle się nim bawił tak jak chciał, chociaż teraz w ogóle mu to nie
przeszkadzało.
- Lubię – odpowiedział
mu z przekąsem. – Spadaj się myć – powiedział do niego wesoło i rzucił w niego
ręcznikiem.
- To twój ręcznik.
- Wiem, jest na nim mój zapach, co z nim zrobisz pod
prysznicem to twoja sprawa, zboczeńcu – Hagino popatrzył na niego
niedowierzając i odpowiedział niemal natychmiastowo:
- I kto tu jest zboczony, co? Uważaj żebym zaraz ciebie nie
zaciągnął pod prysznic – wystawił mu język i odrzucił w jego stronę ręcznik.
- O to akurat się nie martwię, no spadaj już –
Genpaku pomachał bezradnie głową i skierował swoje kroki ku łazience. Jakie
było jego zdziwienie kiedy wychodząc wpadł na nagiego Różowego. I cóż mógł
poradzić? Jego ciało samo zareagowało, na ten jakże przesłodki i na pozór
niewinny widok.
Gdzie? Gdzie reaguje, głupek jeden! Na widok Różowego wszystko powinno mu obwisnąć, a nie reagować, kurdee! Bo naskarżę do Kusatsu i skończy się rumakowanie, całowanie i branie ręcznika blondaska ze sobą, no!
OdpowiedzUsuńZbulwersowana jestem normalnie. xD
A Różowy ma za swoje ;3 Nie jestem specjalnie mściwa, ale jak mi ktoś wlezie za skórę, to nagle przychodzą mi na myśl brutalne tortury albo wręcz przeciwnie, takie powolne, wycieńczające. I Shozo wydaje mi się przyjemnym miksem ;3 Tylko niech się nie zbliża do Kusatsu, bo mu powyrywam włosy. Z całego ciała. xP I to jest ten drugi rodzaj tortur. ;P
Hmm, Kusatsu i Genpaku... chyba otoczę ich drutem kolczastym. xD
Haaa, pierwsza! xD
A sesja, to wiesz... zło samo w sobie. xD
Najpierw powiem, iż jestem pod wrażeniem, że tak wytrwale piszesz, masz chęci, plany i starannie je realizujesz.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie rozweselił komentarz powyżej :)
Nie ma to jak czytelniczka, która całkowicie "wchodzi" w czytane przez siebie opowiadanie.
Chyba, każdy autor, by sobie życzył takich odbiorców.
A teraz coś na temat tekstu. Chyba coraz lepiej i zgrabniej wychodzi Ci opisywanie niektórych sytuacji - brawa i oklaski (^_^)//
Przypieczętowanie umowy efektowne, murzę przyznać.
Acha, dzisiaj jedynie "po łepkach" czytałam jeszcze raz całe Twoje opowiadanie, ale chyba będę musiała jeszcze raz się za to zabrać :)
Iri
Haha! Jaki troll! Na szczescie dlugo nie czekalem, jednak mimo to i tak sie pogubilem... Moglabys moze wrzucic jakis opis tych postaci? Badz zdjecia?
OdpowiedzUsuńNotka oczywsicie genialna! Uwielbiam to opko :D
Duzo sie dzialo w sprawach intymnych, ale mam nadzieje, ze nie bedzie to polegac tylko na tym :p Pozdrawiam i czekam na nexta
Braciak, zdjęcia masz po prawej, pod statystyką, w galeriach. xP
UsuńHehee, jasne, że się człowiek wczuwa w opowiadanie ;3 Kto by nie chciał być oczami Genpaku albo blondaska, hmmm... ;3
Widzę, że Akemi mnie wyprzedziła w odpowiedzi xd może niedługo wstawię zdjęcia na bloga, jak będzie mi się chciało xd na razie niech sobie będą w osobnej galerii xd
UsuńHm, jeśli sobie dobrze przypominam to pierwsza sytuacja intymna w tym opowiadaniu, więc nie zapowiada się na samo ostre chędożenie xd Trochę innych treści też będzie xd
A komentarze od Akemi, wiadomo, uwielbiam je czytać ;p
Shozo jest mega brutalem czyż nie? I musiał nieźle zniszczyć psychikę różowego. A co do mojej ulubionej parki. Są tacy sweet. Kocham ich po prostu. Szczególnie scenkę pod koniec z tym ręcznikiem. Genialne. Powiem ci moja droga że nie mam absolutnie żadnego pojęcia jak może się skończyć to opowiadanie. Dlatego czekam z niecierpliwością na następny fragment układanki.
OdpowiedzUsuńChikuś, a ja Ciecie uwielbiam ;3
OdpowiedzUsuńAaa, wiadomo, że będą uczucia. Przecież teraz cały czas są emocje (w końcu nabawię się jakichś zapaleń mięśni, jak się będę stresować! A to wszystko bez Shozo, kurde!)
A, u mnie 34 rozdział ;3
Hejka informuję na szybciutko o nowej notce u mnie. Serdecznie zapraszam.
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do mnie na www.kinmakurskiemysli.blogspot.com
OdpowiedzUsuń