czwartek, 6 grudnia 2012

15. Szczególny stan umysłu

Wszystkiego mikołajkowego ;)
***

Pokój Kuniyuki'ego Kusatsu i Genpaku Hagino.
- Co to do cholery miało być?!- wrzasnął zdenerwowany blondyn.
- Co?! - odwrzasnął mu Genpaku. Kuniyuki popatrzył na niego podejrzliwie i lekko przystopował swoją złość. Wyglądało na to, że nie tylko on był zły.
- Pytam się, co to była za chora akcja zazdrości?
- Jesteś mój i sobie to zapamiętaj – ostrzegawcze światło mignęło w oczach rozsierdzonego chłopaka. A Kusatsu nie dowierzał temu, co właśnie usłyszał. Czy on się właśnie ośmielił nazwać go jego własnością?
- Chyba coś ci się pomieszało w tej pustej łepetynie jeśli myślisz, że... - blondyn nie skończył. Powaliło go wielkie i ciężkie ciało Genpaku. Kuniyuki boleśnie odbił się od podłogi. Dodatkowy dyskomfort sprawiał mu leżący na nim i sapiący ze złości współlokator.
- Dobrze wiesz, że jeśli mnie wkurwisz, to cię zgwałcę. Pilnowałem się tylko dlatego, że byłem pewien, iż nikt mi nie zagrozi. Mam nadzieję, że się rozumiemy – Kusatsu nic nie odpowiedział. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jeśli Genpaku jest w takim stanie, to pod żadnym pozorem nie wolno go bardziej zdenerwować. Dla własnego bezpieczeństwa kiwną głową na znak, że żadne słowo nie zostało pominięte przez jego aparat słuchowy. Hagino poderwał się z blondyna i wyszedł z domku. Poszedł zapalić i się uspokoić. Całe szczęście zostały mu jeszcze jakieś fajki.
Domek „JUNKIE”
W małym saloniku zebrali się wszyscy lokatorzy. Książę Orinosuke siedział wygodnie na kanapie, obok jego boku siedział Meiji, który znowu zaczynał robić maślane oczka w stronę Sugity. Zniesmaczony Shogo przyglądał mu się uważnie, a Raidona jak zwykle nic nie interesowało. Więc po co wszyscy spotkali się w salonie? Bo na pewno nie po to żeby przebywać w swoim towarzystwie. Otóż zażądał tego Numata. Zrobił to na prośbę pani psycholog, która miała odbyć z nimi sesję. Bardzo zależało jej na tym żeby wszyscy spotkali się na neutralnym gruncie.
Po chwili do domku weszła kobieta i popatrzył promieniście w stronę swoich tymczasowych podopiecznych. Żaden nie odwzajemnił uśmiechu. Kobieta lekko się zmieszała jednak usiała na małej pufie, tuż przy naburmuszonym Shogo.
- Więc moi drodzy, jest coś o czym chcielibyście ze mną porozmawiać? - chłopcy popatrzyli na nią jak na kosmitkę. Przecież to ona narzucała tematy do rozmowy. Po co mieliby się wysilać i rzucać własnymi pomysłami?
- Sądząc po twarzach tu zebranych, raczej wątpię – odpowiedział na jej pytanie Raidon i z powrotem wrócił do wpatrywania się przez okno.
- To może inaczej. Za czym najbardziej tęsknicie? - chłopcy popatrzyli na siebie porozumiewawczo i jednym głosem odpowiedzieli jej na pytanie.
- Za ćpaniem – rozbrzmiało dosyć głośno i dobitnie. Psycholożka jednak się tym nie przejęła. Popatrzyła na nich uradowanym wzrokiem.
- Widzę, że jednak potraficie stworzyć jakąś wspólnotę. Brakowało mi między wami takiej pewnej więzi. Nie mówię tutaj o przyjaźni, bo niektóre charaktery nigdy nie będą do siebie pasować. Jednak jest to bardzo ważne, by w pewnych sytuacjach umieć współpracować.
- Pani szanowna psycholog czy mogłaby pani skończyć gadać te głupoty? - Tsuji nie wytrzymał. Od pewnego czasu chodził zdenerwowany, a to kobieta wybitnie działała mu dzisiaj na nerwy.
- Wyjaśnij mi dlaczego uważasz to za głupoty? - kobieta nie zdenerwowała się. Popatrzył bystrym wzrokiem na chłopaka, który przybrał niedostępną pozycję.
- Ponieważ my nigdy nie będziemy ze sobą współpracować i nigdy nie będzie między nami żadnej więzi. Wywnioskowała to pani tylko po jednym słowie. To idiotyzm.
- Mówiąc „między nami”, masz kogoś konkretnego na myśli?
- Bez znaczenia – Shogo skierował swój wzrok zupełnie innym kierunku, dając jej do zrozumienia, że wypowiedział swoje zdanie w tym temacie i nie ma zamiaru dłużej się z nią użerać.
- Kto jeszcze podziela zdanie Shogo? - psycholożka popatrzyła na wszystkich. Rękę podniósł Orinosuke.
- Aha, czyli między waszą dwójką dalej są zgrzyty – zanotowała sobie na kawałku papieru.
- Ktoś wie dlaczego? - tym razem rękę podniósł Raidon.
- Do czego pani zmierza? - spytał wyraźnie zaciekawiony Meiji. Pojęcia nie miał, o co mogło chodzić tej kobiecie.
- Chcę kochanie wyjaśnić problem waszych zgrzytów – kobieta pieszczotliwym zwrotem zawstydziła Ozawę. Jednak ten ze wszystkich siła starał się nie zarumienić. Jak by to wyglądało? Koledzy nie daliby mu żyć do końca pobytu i pewnie cały czas używaliby tego cholernego, pieszczotliwego zwrotu.
- Fascynujące – odburknął Sugita, jednak nikt nie zwrócił na niego uwagi, co trochę uraziło jego książęcą dumę.
- Raidon czy chciałbyś się może podzielić swoim odkryciem z tutaj zebranymi? - Yonokawa pomyślał sobie, że może być to całkiem ciekawe jeśli trochę namiesza. W końcu robiło się trochę nudnawo. Lubił mieć wszystko gdzieś, a aktualnie było tak nudno, że nie miał czego ignorować.
- Spoko. Najprościej. Tsuji buja się w Ozawie, Ozawa buja się w Orinosuke, Orinosuke wykorzystuje naiwnego Ozawę jak tylko mu się podoba, za co z kolei jest zły Shogo, który wyładowuje swoje frustracje na Ozawie, który nie omieszkuje mu na to odpowiedzieć. A no i jako, że Orinosuke wydaje się, że Ozawa jest jego własnością czuje się zagrożony przez Shogo i cały czas mu jeździ. - dosłownie wszyscy wybałuszyli oczy na Yonokawę, który już w duchu się cieszył, że namieszał. Psycholożka odchrząknęła i popatrzyła na trójkę zmieszanych chłopców. Jednak bez wątpienia najbardziej zmieszany był Tsuji.
- Tak...Mam pewien pomysł ale na to będzie się musiał zgodzić wasz opiekun. Z tego co się dowiedziałam to, w domku „PSYCHO” nie wyszło to na dobre, ale u was może się udać – w jej głosie dalej dało się wyczuć nutkę pewnej konsternacji.
- Żadnych zamian pokoi! - wrzasnął jak opętany Ozawa. Szybko skojarzył, o co mogło jej chodzić. Głupi nie był, a dzielić pokoju z Shogo zdecydowanie nie chciał, a na to się zapowiadało. Szczególnie nie teraz, bo on nawet nie zaprzeczył słowom Raidona. Zmieszał się tylko niczym płochliwy nastolatek. Ale kimże był, jak nie nastolatkiem?
- Meiji, uspokój się. Byłoby to góra na dwie noce. Zresztą nie wiadomo czy pan Numata się zgodzi – jednak już wszyscy wiedzieli, że ten sadysta będzie w niebo wzięty.
I tak się stało. Na dwie noce Raidon poszedł do Orinosuke, a Shogo do Ozawy.
Domek „PSYCHO”.
Pokój Etsuii Iidy i Shozo Idane.
- Nie zbliżaj się do mnie – Etsuya zareagował natychmiastowo gdy tylko zobaczył, że jego nowy współlokator wszedł do pokoju.
- Nie bądź taki oziębły – Shozo zbliżył się do chłopaka, który drgnął nerwowo.
- Nie jestem taki jak kiedyś. Nie zaczynaj ze mną – Różowy wypowiedział ostrzeżenie i popatrzył gniewnie w kierunku spokojnych, niebieskich oczu.
- Ależ oczywiście, że jesteś taki sam – Idane opadł na chłopaka, niczego nie robił siłą. Iidę dosłownie sparaliżowało. Zawsze tak było, ilekroć Shozo pojawiał się w jego towarzystwie, nie mógł nic zrobić, nie mógł normalnie zareagować, nie umiał byś sobą. Shozo doskonale kradł jego odwagę i jego obłęd. Nienawidził go za to, nie nawiedził go także za to, że za każdym razem brał też jego ból. Podniecało go zadawanie cielesnej krzywdy swojej ofierze, która nie wiedząc czemu, zawsze chciała do niego wrócić. Kto by to nie był, zawsze wracał do Idane. I Etsuya także był jedną z takich osób. Tylko jemu pozwolił się tak poniżyć i z trudem udało mu się od tego wyrwać.
Shozo natomiast widząc tą skołowaną twarz roześmiał się z tryumfem i wstał z chłopaka. Zaczął jak gdyby nigdy nic rozpakowywać swoje rzeczy.
- I jak to jest być wykorzystywanym? - zagaił wesoło Idane wyjmując ze swojej torby starannie poskładane ubrania.
- Nie wiem – odpowiedział beznamiętnie i odwrócił się twarzą do ściany.
- To ja ci pokażę albo raczej przypomnę – uśmiech dalej nie schodził z jego twarzy. Jednak w swoich planach nie lekceważył Różowego. Chciał go jak najbardziej podejść, by zdenerwować go tak bardzo, jak tylko się da. I tak sobie z nim poradzi. Nie widział innej opcji. Zawsze pewny siebie i energiczny, nie znający słowa porażka.
Etsuya natomiast zatopił się w pustce swojej głowy i starał się nie myśleć. Jednak przykre obrazy jeden po drugim powracały do jego głowy. Obrazy wbijały się w jego mózg niczym mocny flesz. Poniżenie, ból, strach, wszystko było tak wyraźnie jakby stało się wczoraj. I wtedy znów poczuł na swojej skórze dotyk Shozo. Jednak nie wstrząsnął nim żaden dreszcz. Jego ciało znało już ten dotyk. I chociaż rozpaczliwie chciało od niego uciekać, pragnęło go także w takim samym stopniu. Błędne koło znów zaczynało się nakręcać, a w tym przeklętym miejscu nie było dokąd uciec.
Iida obrócił głowę w kierunku przyjaźnie uśmiechającego się Idane. I chociaż bardzo nie chciał, odwzajemnij pocałunek z pozoru delikatny i pełen spokoju. Dobrze wiedział, że to kuszące zaproszenie nie jest oznaką raju, a piekła, które niedługo nastąpi.

12 komentarzy:

  1. Pani psycholog umie wyciągać informacje. xD No, a poza tym ma fajnego informatora. xD Takie szpieg by się jej przydał, hehe xD
    Ciekawa jestem wyniku tych zmian w Junkie... co dobrego przyniosą.
    Mmm raj dla mych oczu - przestraszony Różowy ;3 To rzeczywiście prezent od Mikołaja!!! xD

    Czarny charakter pojawił się tylko tymczasowo. ;P
    Zapraszam na rozdział. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdecznie zapraszam na kolejny rozdział. xD

    OdpowiedzUsuń
  3. No i różowy się w końcu doigrał. I dobrze mu tak. Aktułalnie najbardIej podoba mi się zaborczość pewnego osobnika z domku psycho. A końcôwka rozdziału podsyła mi pięknie zbreźne obrazy zabaw tej dwójki

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra. Muszę skomentować. W końcu. Przeczytałam twoje wszyskie opowiadania i muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Jesteś świetna w pisaniu opowiadań. Każde z nich było bardzo ciekawe i wciągające. Po prostu wspaniałe. Najbardziej podobają mi się wykreowani przez ciebie bohaterowie którzy nie są nieśmiałymi i strzelającymi buraka z byle powodu osóbkami tak jak w większości opowiadań yaoi. Z pewnością najbardziej podoba mi się właśnie TO opowiadanie. Lubię zdemoralizowane do szpiku kości dzieciaki które są mega zryte. Szczerze powiedziawszy jesteś moją ulubioną autorką opowiadań yaoi. Uwielbiam twoją 'twórczość' i z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały tego jakże zaj*bistego opowiadanka.


    P.S Nie podlizuję się, czy cooś...xD Po prostu stwierdzam fakty. :D Tak trzymaaaj! ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. A i muszę jeszcze coś dodać. Ja tam uwielbiam różowowłosego, więc proszę: Nie zrób mu aż takiej wielkiej krzywdy...xD Jakąś tak, ale taką miło bolesną...:D Fajnie by było, gdyby po pewnym czasie (lub jakimś wydarzeniu...) rozumiał swoje 'niewłaściwe' zachowanie i zmienił się. Tylko błagam. Przy ostatnim rozdziale NIE uśmiercaj GO! :D ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do mnie na rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. No po prostu muszę:

    I NEED MORE!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka! Zapraszam do siebie na nowy rozdzialik.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, ostatnio znalazlem twojego bloga i strasznie mnie zaciekawil. Wszystkie postacie byly ciekawe. A jeszcze ten klimat... Zadko spotykalem sie z czyms takim. Mam nadzieje ze ten blog nie zostal porzucony. Czekam az zbierzesz sie w sobie i powrocisz w wielkim stylu z wielka notka ;) jakbys mogla, powiadom mnie o tym na moim blogu www.kinmakurskiemysli.blogspot.com pozdrawiam, Kinmakur

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajny blog. Zapraszam do mnie. Onet ześwirował ale jakoś nie mogę się stamtąd wynieść może jeszcze się ludzie nawrócą i coś z nim zrobią. Póki co będę śledzić Twoje poczynania z rosnącym entuzjazmem. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hejoł~!
    Piszę komętarz o_O...
    No więc strasznie lubię to opowiadanie. Kiedyś szukałam opowiadania o podobnej tematyce ale znalazłam wtedy wielkie gówno, nic. A wczoraj... nie, dzisiaj po 12 w nocy, całkowicie przypadkowo, znalazłam to twoje i od razu mi się spodobało c:
    Ja z niewiadomych powodów lubię różowego xD i to właśnie to jak on się nazywa zapamiętałam xD . Z domku ćpunów zapamiętałam tylko że Ozawa kocha Orinosuke, a on go wykorzystuje. Orinosuke i... jego kolega z pokoju się nienawidzą, a wspuł lokatora Ozawy nie ogarnęłam jeszcze...
    A u małych psycholi wkońcu zauważyłam jakąś ozakę nienormalności u napaleńca xD, do tej pory nie wiedziałam w czym problem xD przecierz moi koledzy też się tak zachowują xD. Może to być spowodowane tym, że moi znajomi raczej nie są normalni...

    OdpowiedzUsuń