Wszystkiego mikołajkowego ;)
***
Pokój Kuniyuki'ego
Kusatsu i Genpaku Hagino.
- Co to do cholery miało
być?!- wrzasnął zdenerwowany blondyn.
- Co?! - odwrzasnął mu
Genpaku. Kuniyuki popatrzył na niego podejrzliwie i lekko
przystopował swoją złość. Wyglądało na to, że nie tylko on
był zły.
- Pytam się, co to była za
chora akcja zazdrości?
- Jesteś mój i sobie to
zapamiętaj – ostrzegawcze światło mignęło w oczach
rozsierdzonego chłopaka. A Kusatsu nie dowierzał temu, co właśnie
usłyszał. Czy on się właśnie ośmielił nazwać go jego
własnością?
- Chyba coś ci się
pomieszało w tej pustej łepetynie jeśli myślisz, że... - blondyn
nie skończył. Powaliło go wielkie i ciężkie ciało Genpaku.
Kuniyuki boleśnie odbił się od podłogi. Dodatkowy dyskomfort
sprawiał mu leżący na nim i sapiący ze złości współlokator.
- Dobrze wiesz, że jeśli
mnie wkurwisz, to cię zgwałcę. Pilnowałem się tylko dlatego, że
byłem pewien, iż nikt mi nie zagrozi. Mam nadzieję, że się
rozumiemy – Kusatsu nic nie odpowiedział. Doskonale zdawał sobie
sprawę z tego, że jeśli Genpaku jest w takim stanie, to pod żadnym
pozorem nie wolno go bardziej zdenerwować. Dla własnego
bezpieczeństwa kiwną głową na znak, że żadne słowo nie zostało
pominięte przez jego aparat słuchowy. Hagino poderwał się z
blondyna i wyszedł z domku. Poszedł zapalić i się uspokoić. Całe
szczęście zostały mu jeszcze jakieś fajki.
Domek
„JUNKIE”
W małym saloniku zebrali
się wszyscy lokatorzy. Książę Orinosuke siedział wygodnie na
kanapie, obok jego boku siedział Meiji, który znowu zaczynał robić
maślane oczka w stronę Sugity. Zniesmaczony Shogo przyglądał mu
się uważnie, a Raidona jak zwykle nic nie interesowało. Więc po
co wszyscy spotkali się w salonie? Bo na pewno nie po to żeby
przebywać w swoim towarzystwie. Otóż zażądał tego Numata.
Zrobił to na prośbę pani psycholog, która miała odbyć z nimi
sesję. Bardzo zależało jej na tym żeby wszyscy spotkali się na
neutralnym gruncie.
Po chwili do domku weszła
kobieta i popatrzył promieniście w stronę swoich tymczasowych
podopiecznych. Żaden nie odwzajemnił uśmiechu. Kobieta lekko się
zmieszała jednak usiała na małej pufie, tuż przy naburmuszonym
Shogo.
- Więc moi drodzy, jest coś
o czym chcielibyście ze mną porozmawiać? - chłopcy popatrzyli na
nią jak na kosmitkę. Przecież to ona narzucała tematy do
rozmowy. Po co mieliby się wysilać i rzucać własnymi pomysłami?
- Sądząc po twarzach tu
zebranych, raczej wątpię – odpowiedział na jej pytanie Raidon i
z powrotem wrócił do wpatrywania się przez okno.
- To może inaczej. Za czym
najbardziej tęsknicie? - chłopcy popatrzyli na siebie
porozumiewawczo i jednym głosem odpowiedzieli jej na pytanie.
- Za ćpaniem –
rozbrzmiało dosyć głośno i dobitnie. Psycholożka jednak się tym
nie przejęła. Popatrzyła na nich uradowanym wzrokiem.
- Widzę, że jednak
potraficie stworzyć jakąś wspólnotę. Brakowało mi między wami
takiej pewnej więzi. Nie mówię tutaj o przyjaźni, bo niektóre
charaktery nigdy nie będą do siebie pasować. Jednak jest to bardzo
ważne, by w pewnych sytuacjach umieć współpracować.
- Pani szanowna psycholog
czy mogłaby pani skończyć gadać te głupoty? - Tsuji nie
wytrzymał. Od pewnego czasu chodził zdenerwowany, a to kobieta
wybitnie działała mu dzisiaj na nerwy.
- Wyjaśnij mi dlaczego
uważasz to za głupoty? - kobieta nie zdenerwowała się. Popatrzył
bystrym wzrokiem na chłopaka, który przybrał niedostępną
pozycję.
- Ponieważ my nigdy nie
będziemy ze sobą współpracować i nigdy nie będzie między nami
żadnej więzi. Wywnioskowała to pani tylko po jednym słowie. To
idiotyzm.
- Mówiąc „między nami”,
masz kogoś konkretnego na myśli?
- Bez znaczenia – Shogo
skierował swój wzrok zupełnie innym kierunku, dając jej do
zrozumienia, że wypowiedział swoje zdanie w tym temacie i nie ma
zamiaru dłużej się z nią użerać.
- Kto jeszcze podziela
zdanie Shogo? - psycholożka popatrzyła na wszystkich. Rękę
podniósł Orinosuke.
- Aha, czyli między waszą
dwójką dalej są zgrzyty – zanotowała sobie na kawałku papieru.
- Ktoś wie dlaczego? - tym
razem rękę podniósł Raidon.
- Do czego pani zmierza? -
spytał wyraźnie zaciekawiony Meiji. Pojęcia nie miał, o co mogło
chodzić tej kobiecie.
- Chcę kochanie wyjaśnić
problem waszych zgrzytów – kobieta pieszczotliwym zwrotem
zawstydziła Ozawę. Jednak ten ze wszystkich siła starał się nie
zarumienić. Jak by to wyglądało? Koledzy nie daliby mu żyć do
końca pobytu i pewnie cały czas używaliby tego cholernego,
pieszczotliwego zwrotu.
- Fascynujące – odburknął
Sugita, jednak nikt nie zwrócił na niego uwagi, co trochę uraziło
jego książęcą dumę.
- Raidon czy chciałbyś się
może podzielić swoim odkryciem z tutaj zebranymi? - Yonokawa
pomyślał sobie, że może być to całkiem ciekawe jeśli trochę
namiesza. W końcu robiło się trochę nudnawo. Lubił mieć
wszystko gdzieś, a aktualnie było tak nudno, że nie miał czego
ignorować.
- Spoko. Najprościej. Tsuji
buja się w Ozawie, Ozawa buja się w Orinosuke, Orinosuke
wykorzystuje naiwnego Ozawę jak tylko mu się podoba, za co z kolei
jest zły Shogo, który wyładowuje swoje frustracje na Ozawie, który
nie omieszkuje mu na to odpowiedzieć. A no i jako, że Orinosuke
wydaje się, że Ozawa jest jego własnością czuje się zagrożony
przez Shogo i cały czas mu jeździ. - dosłownie wszyscy wybałuszyli
oczy na Yonokawę, który już w duchu się cieszył, że namieszał.
Psycholożka odchrząknęła i popatrzyła na trójkę zmieszanych
chłopców. Jednak bez wątpienia najbardziej zmieszany był Tsuji.
- Tak...Mam pewien pomysł
ale na to będzie się musiał zgodzić wasz opiekun. Z tego co się
dowiedziałam to, w domku „PSYCHO” nie
wyszło to na dobre, ale u was może się udać – w jej głosie
dalej dało się wyczuć nutkę pewnej konsternacji.
- Żadnych zamian pokoi! -
wrzasnął jak opętany Ozawa. Szybko skojarzył, o co mogło jej
chodzić. Głupi nie był, a dzielić pokoju z Shogo zdecydowanie nie
chciał, a na to się zapowiadało. Szczególnie nie teraz, bo on
nawet nie zaprzeczył słowom Raidona. Zmieszał się tylko niczym
płochliwy nastolatek. Ale kimże był, jak nie nastolatkiem?
- Meiji, uspokój się.
Byłoby to góra na dwie noce. Zresztą nie wiadomo czy pan Numata
się zgodzi – jednak już wszyscy wiedzieli, że ten sadysta będzie
w niebo wzięty.
I tak się stało. Na dwie
noce Raidon poszedł do Orinosuke, a Shogo do Ozawy.
Domek „PSYCHO”.
Pokój Etsuii Iidy i
Shozo Idane.
- Nie zbliżaj się do mnie
– Etsuya zareagował natychmiastowo gdy tylko zobaczył, że jego
nowy współlokator wszedł do pokoju.
- Nie bądź taki oziębły
– Shozo zbliżył się do chłopaka, który drgnął nerwowo.
- Nie jestem taki jak
kiedyś. Nie zaczynaj ze mną – Różowy wypowiedział ostrzeżenie
i popatrzył gniewnie w kierunku spokojnych, niebieskich oczu.
- Ależ oczywiście, że
jesteś taki sam – Idane opadł na chłopaka, niczego nie robił
siłą. Iidę dosłownie sparaliżowało. Zawsze tak było, ilekroć
Shozo pojawiał się w jego towarzystwie, nie mógł nic zrobić, nie
mógł normalnie zareagować, nie umiał byś sobą. Shozo doskonale
kradł jego odwagę i jego obłęd. Nienawidził go za to, nie
nawiedził go także za to, że za każdym razem brał też jego ból.
Podniecało go zadawanie cielesnej krzywdy swojej ofierze, która nie
wiedząc czemu, zawsze chciała do niego wrócić. Kto by to nie był,
zawsze wracał do Idane. I Etsuya także był jedną z takich osób.
Tylko jemu pozwolił się tak poniżyć i z trudem udało mu się od
tego wyrwać.
Shozo natomiast widząc tą
skołowaną twarz roześmiał się z tryumfem i wstał z chłopaka.
Zaczął jak gdyby nigdy nic rozpakowywać swoje rzeczy.
- I jak to jest być
wykorzystywanym? - zagaił wesoło Idane wyjmując ze swojej torby
starannie poskładane ubrania.
- Nie wiem – odpowiedział
beznamiętnie i odwrócił się twarzą do ściany.
- To ja ci pokażę albo
raczej przypomnę – uśmiech dalej nie schodził z jego twarzy.
Jednak w swoich planach nie lekceważył Różowego. Chciał go jak
najbardziej podejść, by zdenerwować go tak bardzo, jak tylko się
da. I tak sobie z nim poradzi. Nie widział innej opcji. Zawsze
pewny siebie i energiczny, nie znający słowa porażka.
Etsuya natomiast zatopił
się w pustce swojej głowy i starał się nie myśleć. Jednak
przykre obrazy jeden po drugim powracały do jego głowy. Obrazy
wbijały się w jego mózg niczym mocny flesz. Poniżenie, ból,
strach, wszystko było tak wyraźnie jakby stało się wczoraj. I
wtedy znów poczuł na swojej skórze dotyk Shozo. Jednak nie
wstrząsnął nim żaden dreszcz. Jego ciało znało już ten dotyk.
I chociaż rozpaczliwie chciało od niego uciekać, pragnęło go
także w takim samym stopniu. Błędne koło znów zaczynało się
nakręcać, a w tym przeklętym miejscu nie było dokąd uciec.
Iida obrócił głowę w
kierunku przyjaźnie uśmiechającego się Idane. I chociaż bardzo
nie chciał, odwzajemnij pocałunek z pozoru delikatny i pełen
spokoju. Dobrze wiedział, że to kuszące zaproszenie nie jest
oznaką raju, a piekła, które niedługo nastąpi.
Pani psycholog umie wyciągać informacje. xD No, a poza tym ma fajnego informatora. xD Takie szpieg by się jej przydał, hehe xD
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem wyniku tych zmian w Junkie... co dobrego przyniosą.
Mmm raj dla mych oczu - przestraszony Różowy ;3 To rzeczywiście prezent od Mikołaja!!! xD
Czarny charakter pojawił się tylko tymczasowo. ;P
Zapraszam na rozdział. ;D
Serdecznie zapraszam na kolejny rozdział. xD
OdpowiedzUsuńNo i różowy się w końcu doigrał. I dobrze mu tak. Aktułalnie najbardIej podoba mi się zaborczość pewnego osobnika z domku psycho. A końcôwka rozdziału podsyła mi pięknie zbreźne obrazy zabaw tej dwójki
OdpowiedzUsuńDobra. Muszę skomentować. W końcu. Przeczytałam twoje wszyskie opowiadania i muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Jesteś świetna w pisaniu opowiadań. Każde z nich było bardzo ciekawe i wciągające. Po prostu wspaniałe. Najbardziej podobają mi się wykreowani przez ciebie bohaterowie którzy nie są nieśmiałymi i strzelającymi buraka z byle powodu osóbkami tak jak w większości opowiadań yaoi. Z pewnością najbardziej podoba mi się właśnie TO opowiadanie. Lubię zdemoralizowane do szpiku kości dzieciaki które są mega zryte. Szczerze powiedziawszy jesteś moją ulubioną autorką opowiadań yaoi. Uwielbiam twoją 'twórczość' i z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały tego jakże zaj*bistego opowiadanka.
OdpowiedzUsuńP.S Nie podlizuję się, czy cooś...xD Po prostu stwierdzam fakty. :D Tak trzymaaaj! ^^
A i muszę jeszcze coś dodać. Ja tam uwielbiam różowowłosego, więc proszę: Nie zrób mu aż takiej wielkiej krzywdy...xD Jakąś tak, ale taką miło bolesną...:D Fajnie by było, gdyby po pewnym czasie (lub jakimś wydarzeniu...) rozumiał swoje 'niewłaściwe' zachowanie i zmienił się. Tylko błagam. Przy ostatnim rozdziale NIE uśmiercaj GO! :D ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdział ;D
OdpowiedzUsuńNo po prostu muszę:
OdpowiedzUsuńI NEED MORE!
Hejka! Zapraszam do siebie na nowy rozdzialik.
OdpowiedzUsuńHej, ostatnio znalazlem twojego bloga i strasznie mnie zaciekawil. Wszystkie postacie byly ciekawe. A jeszcze ten klimat... Zadko spotykalem sie z czyms takim. Mam nadzieje ze ten blog nie zostal porzucony. Czekam az zbierzesz sie w sobie i powrocisz w wielkim stylu z wielka notka ;) jakbys mogla, powiadom mnie o tym na moim blogu www.kinmakurskiemysli.blogspot.com pozdrawiam, Kinmakur
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdział ;P
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog. Zapraszam do mnie. Onet ześwirował ale jakoś nie mogę się stamtąd wynieść może jeszcze się ludzie nawrócą i coś z nim zrobią. Póki co będę śledzić Twoje poczynania z rosnącym entuzjazmem. ;)
OdpowiedzUsuńHejoł~!
OdpowiedzUsuńPiszę komętarz o_O...
No więc strasznie lubię to opowiadanie. Kiedyś szukałam opowiadania o podobnej tematyce ale znalazłam wtedy wielkie gówno, nic. A wczoraj... nie, dzisiaj po 12 w nocy, całkowicie przypadkowo, znalazłam to twoje i od razu mi się spodobało c:
Ja z niewiadomych powodów lubię różowego xD i to właśnie to jak on się nazywa zapamiętałam xD . Z domku ćpunów zapamiętałam tylko że Ozawa kocha Orinosuke, a on go wykorzystuje. Orinosuke i... jego kolega z pokoju się nienawidzą, a wspuł lokatora Ozawy nie ogarnęłam jeszcze...
A u małych psycholi wkońcu zauważyłam jakąś ozakę nienormalności u napaleńca xD, do tej pory nie wiedziałam w czym problem xD przecierz moi koledzy też się tak zachowują xD. Może to być spowodowane tym, że moi znajomi raczej nie są normalni...