sobota, 3 listopada 2012

13. Szczególny stan umysłu

Przepraszam za tak długą i naganną nieobecność ale ogarnęła mnie niemoc ostateczna. Kompletnie nic mi się nie chciało i w zasadzie dalej tak jest. Ale sprężyłam się, pomyślałam o tych, którzy jeszcze czekają na te moje "dzieła" i coś napisałam. Wydaje mi się, że rozdział wyszedł mi całkiem dobrze. Większość z was pewnie nie będzie zadowolona z takiego obrotu sprawy. No ale jednak życie kopie po tyłku, nawet tym wymyślonym przez autora. ;)
Miłego czytania życzy wasza oddana Chikusho.
***
Niestety często bywa tak, że sama chęć zrobienia dobrego uczynku nie pomaga, a nawet przeciwnie, potrafi wywrzeć nieodwracalne szkody. I niestety, gdy raz pozostaniemy przy jednej decyzji, na drugą nie mamy już wpływu. Tak się miało stać też tym razem. Tyle, że na szczęście dla Masazumi'ego on już nie miał się o tym przekonać.
Wszystko co napisał opiekunowi było wiążące, nie mógł się już odwołać od własnych słów. Nie pomogły wrzaski i zaprzeczenia, które chętnie wypływały z ust Kusatsu. Nie pomogła nieudolna argumentacja Genpaku. Nie przyniosło też żadnego skutku wstawienie się Meiji'ego. Choć było to dziwnym zjawiskiem, ponieważ domki nie wtrącały się w nie swoje sprawy. Sadatake także nie był do końca przekonany czy słusznie postępuje. On nawet nie wierzył w winę Oty. Jednak takie były procedury, a skoro dzieciak sam się do tego przyznał, to jako opiekun nie mógł już nic zdziałać. Jednak postanowił teraz bardziej obserwować Iidę. Musiał także wybrać nowego mieszkańca, tego wspaniałego spa dla nienormalnych. Problem polegał jedynie na tym, czy sprowadzać tu kolejną dosyć silną i upartą osobę, czy jednak znaleźć kogoś podobnego do Oty. W tym drugim przypadku mogłoby się to skończyć dokładnie tak jak z Masazumi'm. Jednak jeśli pomyśli o pierwszej opcji, to może sobie tu zrobić najprawdziwszy Armageddon. Opiekun był w kropce, a nie zdarzyło mu się to od bardzo dawna.
Zaraz po tym jak Masazumi Ota został odprawiony i odesłany do innego ośrodka, który formalnie już był dla psychicznie chorych, Sadatake westchnął głośno i popatrzył w niebo. Dawno tego nie robił. Gwiazdy świeciły już na na granatowej pierzynie. Wszystko tam daleko wydawało się takie spokojne, poukładane i dokładnie zaplanowane. Bez żadnych przeszkód wszystko szło zgodnie, tak jak iść powinno. A on dalej nie wiedział, co powinien teraz zrobić. Przesłać dokumenty o odesłaniu Oty, to na pewno. Ale co z wyborem nowego? Może szef będzie chciał kogoś zaproponować? Pewnie nie, robił to strasznie rzadko. Nagle na jego ramieniu spoczęła czyjaś dłoń. Numata wyczuł wahania swojego przyjaciela. Bądź co bądź, był on dla niego jedynym normalnym towarzyszem, choć też nie do końca. Słowo „normalny” nigdy nie będzie tutaj na miejscu.
- Pogadamy u mnie? - Noritoshi popatrzył delikatnie w stronę Higo. Ten skiną głową i posnuł się za mężczyzną niczym cień. Gdy byli już w środku Numata zrobił dwa drinki, po czym usiadł na kanapie obok przyjaciela.
- I co ja mam teraz zrobić? - spytał Sadatake nie odrywając wzroku od swojego drinka.
- Najlepiej wybierz takiego gnojka, który sobie z nim poradzi.
- I będę sobie ich tutaj tak sprowadzał coraz gorszych? - popatrzył w stronę przyjaciela dosyć zamglonym wzrokiem. Zdecydowanie nie lubił podejmować jakichkolwiek decyzji.
- Wytresuj ich sobie, niech staną się twoją bronią przeciwko Różowemu. Co za problem? - Noritoshi wiedział, jaki charakter ma Sadatake i zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że nie będzie go ciężko namówić do swoich racji. W końcu ktoś musiał trzymać ten cały ośrodek w ryzach. Gdyby nie on, to z pewnością wszystko by tutaj upadło, albo powstałoby miasteczko małej anarchii.
- Sam nie wiem, nic nie wiem i nic mi się nie chce wiedzieć. Chyba mam depresję – Higo pociągnął łyk trunku i popatrzył w stronę oczu, które wpatrywały się w niego już dłuższy czas.
- Od tego by wiedzieć masz mnie, ja ci wybiorę odpowiedniego lokatora, a ty mi się ładnie za to odwdzięczysz – Numata odstawił swoją szklankę z barwnym alkoholem i przybliżył się jeszcze bardziej do Sadatake. Musnął go lekko w usta i dłonią przejechał po jego policzku. Od razu wyczuł, że Higo lekko się spiął, jednak nie wywarło to ta nim jakiegoś konkretnego wrażenia. Rozsiadł się na jego udach. Wygładził tors swojego przyjaciela i przyjrzał się uważnie jego twarzy. Sadatake przybyło paru małych zmarszczek, jednak dodawały mu nieokreślonego uroku. Noritoshi lubił każdy skrawek jego lekko zmęczonej i pochmurnej twarzy, która rzadko kiedy wyrażała tak płoche emocje, jak radość czy zmartwienie. A gdy już były widoczne, to tylko dostępne były dla oczu Numaty. Tę doniosłą chwilę przerwał właściciel spracowanej i zmęczonej twarzy, na co Noritoshi lekko się skrzywił, jednak nie pokazał tego dokładnie.
- Nie mam siły – lekko skołowane słowa wypełzły z ust Higo. Towarzyszył im mały akompaniament westchnięcia. Oczy lekko się przymrużyły, a ręka przetarła pot z zapracowanego czoła.
- Wiem, widzę – odpowiedział Noritoshi bez chwili zastanowienia i zatkał usta przyjaciela dłonią. Siedział po prostu i wpatrywał się w Higo, który już prawie zasnął, chociaż wcale nie był w pozycji sprzyjającej do wygodnego chrapania. Niemniej jednak, Numata nie miał zamiaru schodzić z ud Sadatake. Wielką przyjemność czerpał także z samego patrzenia i wyobrażania. Było to jego małym zboczeniem, o którym Higo doskonale wiedział i oczywiście pozwalał mu na to bez jakiegokolwiek szemrania czy marudzenia. Nie przeszkadzało mu gdy rozbierały go jedynie oczy Noritoshi'ego. Lubił kiedy blondyn lustrował jego duszę i czytał jego emocje tak doskonale, jakby były wypisanie gdzieś na jego twarzy. Niektórym przeszkadza gdy ktoś się na nich nadmiernie gapi. Zresztą Numata nie był byle kimś, był przyjacielem, można by się nawet pokusić o stwierdzenie, że był trochę bliżej niż przyjaciel. Jednak nie mogli tak trwać w nieskończoność, była jeszcze praca do wykonania. Numata bardzo niechętnie dźwignął się ze swojego towarzysza od ocznych rozrywek i pomaszerował w kierunku swojego biurka. Sadatake natomiast dalej trwał we wcześniejszej pozycji, tak bardzo nie chciało mu się iść po dokumenty tych małych nicponi. Jednak doskonale wiedział, że jeśli tego nie zrobi, znowu zostanie skrzyczany przez blondyna. Już wolałby spać na dworze pod gołym niebem przy największej zawierusze, niż obudzić w tym pracoholiku rozkrzyczanego demona.
Higo otworzył jedno oko i skierował swoje spojrzenie na wyczekującego przyjaciela. Wzdychnął głośno i przeciągnął się leniwie. Opóźniał chwilę wstania jak najbardziej tylko mógł, przynajmniej dopóki nie dobiegł go głos wyczekującego Noritoshi'ego.
- Czekam – i nie było to „czekam” typu kochanego. Bardziej można by je przypisać pod kategorię mrożącego krew w żyłach. Tak więc Higo wstał szybciutko i pomaszerował w kierunku swojego domku. Po chwili powrócił ze stertą papierów, oczywiście niepoukładanych. Noritoshi na ten widok aż złapał się za głowę. Za co musiał współpracować z takim bałaganiarzem i nierobem? Popatrzył niechętnie na stertę papierów, która już zalegała na jego czystym biurku.
- Mógłbyś to poukładać, wiesz?
- Ale po co, jak za chwilę znowu zrobi się bałagan? - ta prosta logika Sadatake często wyprowadzała Numatę z równowagi. Jednak tym razem blondyn postanowił, że nie da ponieść się emocją i zaczął przeglądać stertę nieposegregowanych papierów.
Każdy potencjalny kandydat miał przydzieloną rangę. Litery od A do D. Przy czym A oznaczało, że kandydat jest mało szkodliwy tak jak Masazumi a D, że trzeba na delikwenta zwrócić szczególną uwagę. Obecnie jedyną osobą w domku PSYCHO, która posiadała miano Lorda D był Kuniyuki Kusatsu. C było przydzielone do Różowego i Genpaku. Nie było nikogo, kto miałby B i na razie nie zapowiadało się na to. Przeważnie starano się jednak by w jednym domku było po jednej osobie z każdej kategorii. Lecz tym razem wszystko wskazywało na to, że w PSYCHO, będzie dosyć spore nagromadzenie małych psychopatów. Noritoshi znalazł już swoich faworytów. Ostateczną decyzję pozwoli jednak podjąć Sadatake, niech poczuje, że też ma trochę władzy. Numata machną dłonią w kierunku lenia wypoczywającego na kanapie. Higo podszedł do niego swoich wolnym i ślamazarnym krokiem, i wziął w ręce kartotekę jednego z delikwentów. Od razu w oczy rzuciła mu się wielka litera D. Przy drugim zresztą było tak samo. Popatrzył lekko skołowany na Numatę. Co on miał do cholery wybrać? Jeden i drugi to istne diabły. Pamiętał jakie problemy miał z Kusatsu. On sam do Różowego z chęcią przydzieliłby podwójne D, a teraz wedle planu dyktatora miał sobie sprowadzić kolejnego psychopatę. Miał ochotę uciec i nie wracać.
- I co się tak patrzysz na mnie jak cielę? Rób jak uważasz, chociaż ja bym się bardziej skłaniał ku Shozo Idane, Miał tam jakaś wspólną przeszłość z Różowym i z tego co tu o nim napisali, to nie przepadali za sobą. Wspólnej komitywy raczej nie stworzą, a wtedy tobie będzie łatwiej wykorzystać Shozo tak jak będziesz chciał.
- No dobra, niech będzie – powiedział zrezygnowanym głosem Higo i rzucił teczkę z powrotem na biurko Numaty.
- Co? Czy mógłbyś w końcu przestać być taki bierny?
- Mógłbym, ale jakbym zrobił odwrotnie i coś by poszło nie tak, to byś później jazgotał jak opętany, że trzeba było zrobić tak, jak doradzałeś. Więc pozostanę bierny dla własnego komfortu psychicznego – Sadatake tym rozbudowanym argumentem wprowadził w odrętwienie Noritoshi'ego, który przez dłuższą chwilę trawił to, co usłyszał. Poniekąd chciało mu się nawet śmiać, bo też wiedział, że tak by to wyglądało. Jednak dumnie odchrząknął i popatrzył na współpracownika karcącym wzrokiem.
- Dobra, dobra. Tak to sobie tłumacz. A teraz spadaj wypełniać papiery, bo jutro musisz je zeskanować i wysłać.
- Tak, tak – Sadatake ruszył w kierunku drzwi, jednak jeszcze przed wyjściem zatrzymał go głos współpracownika.
- I weź ze sobą ten bałagan z mojego biurka – Higo cmoknął niezadowolony, jednak wrócił po swoje papiery. W drodze do swojego domku prawie udało mu się połowę pogubić, jednak dzielnie walczył żeby nic nie stracić w tym starciu z wiatrem. Kiedy wszedł do swojego gabinetu papiery rzucił gdzieś w bok na półkę i zaczął kolejną papierkową robotę. Trzeba było mianowicie wypełnić parę świstów odnośnie nowego lokatora. Nienawidził tego robić. Normalnemu człowiekowi zajęłoby to góra sześć minut. Sadatake jednak robił to około dwudziestu. Tu się powiercił na krześle, tu wstał i zrobił sobie ciepłej herbaty albo przypomniał sobie, że musi podlać kwiatka i tak to właśnie wyglądało. Ale w końcu się udało. Dokumenty były ładnie wypełnione. Należało je już tylko przesłać do kwatery głównej, która to powiadomi rodziców delikwenta, że ich pociecha zostanie tutaj przysłana i tyle.
Sadatake przeciągnął się na krześle i popatrzył na zegarek. Dochodziła już godzina druga w nocy. Najlepsza pora by położyć się spać, bo za parę godzin znowu czeka go użeranie z niemiłą dzieciarnią ze skłonnościami do maltretowania, gwałcenia i poniżania. Przynajmniej sen da mu trochę spokoju. Jednak miała być to już ostania spokojna chwila albowiem zanosiło się na wielką i nieprzewidywalną burzę.

5 komentarzy:

  1. A ja tam się ciesze ze świeżego mięsa w opowiadaniu. Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Obiecuję przeczytać jutro, a póki co powiadamiam o rozdziale ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Yupi w końcu się doczekałam. Szkoda tylko że nie doszło do czegoś bardziej pikantego. Ale ciekawi mnie jaka wybuchnie wojna między różowym a kegolegą z przeszłości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ożesz... Ja mam bardzo czarne myśli. Swoją drogą po raz pierwszy bardziej opisałaś opiekunów ;3 ładny bałaganiarz z tego Higo. No ale Numata go uzupełnia,. więc akurat oni tworzą tam najlepszą parę.
    Ale ukatrupię... No ukatrupię za Otę! Mam nadzieję, że ten nowy dobierze się Różowemu do tyłka (szeroko rozumiane) i da mu wciry. Uch, wiem, wiem, musiało tak być, bo inaczej w domkach byłoby za spokojnie - a teraz będzie tornado, wnioskując po zapowiedzi. xD Niemniej, nooo, Otaaaa! Niedobry człowiecze, no! xD
    Hehehe, ale jestem ciekawa tego nowego ;3

    Mikołaj ma w sobie trochę kobiece uroku, wiem, hehe xD Nie umiem mu tego... hm... "wyrwać", ale w sumie to też jakaś indywidualna cecha. Od małego traktowano go jak jajko, więc mógł w nim zostać ten syndrom księcia. :P

    OdpowiedzUsuń